Ach, witam serdecznie w moich skromnych progach. Jakże dawno mnie tutaj nie było! Prawie rok, bez dwóch miesięcy. Wciąż jednak zaglądałam, ale jakoś nie miałam chęci, by coś napisać. Teraz wracam i obiecuję, że będzie mnie tutaj więcej.
W moim życiu niewiele się zmieniło. Można by powiedzieć, że wróciłam do punktu wyjścia. Pracowałam przez osiem miesięcy, gdyż byłam na zastępstwie w pewnym wydziale. Wszyscy wróżyli mi przedłużenie kontraktu, bo spisywałam się naprawdę dobrze. To było moje spełnienie, dostosowane pod mój kierunek studiów. Praca była fantastyczna i bardzo ciekawa, jednak znajomości i układy wzięły górę. Nepotyzm i te sprawy. Cóż... tak to bywa w dzisiejszych czasach i sama się o tym przekonałam. Człowiek, który stara się, wykonuje obowiązki najlepiej, jak potrafi, zostaje zepchnięty na margines, ponieważ już dawno ktoś został zaplanowany na jego miejsce. Nieważne są osiągnięcia, predyspozycje, chęci, ale układy. To jest chore. Chorzy są ludzie. Żyjemy w chorych czasach, moi drodzy. Ja się jednak nie poddam i będę walczyć, by wkrótce pokazać IM, że potrafię osiągnąć więcej niż ONI.
Czy Wy też czujecie ten klimat świąt? Tyle śniegu za oknem, mróz daje w kość, marznie mi nos, zakładam rękawiczki i sunę na przystanek autobusowy. Palą się lampki, ludzie szaleją w centrach handlowych, wszędzie choinki i cudowny zapach grzańców. Ojej, jak ja kocham grzańce! Święta w zasadzie też. Tym bardziej, że to będą najwspanialsze święta. Przyjeżdża ON. Pierwszy raz te cudowne dni spędzę również z NIM. Aż jakoś w sercu robi mi się cieplej i dreszcze jednocześnie przechodzą moje ciało. Motyle w brzuchu kotłują się, chcąc wyfrunąć. Wyobrażam sobie te nadzwyczajne chwile. Wiem, że to tylko cztery dni i przeminą, jak z bata strzelił, aczkolwiek będę się nimi cieszyć najbardziej, jak potrafię. A co u Was robaczki? Czy ktoś tutaj jeszcze zagląda?
Też często przytrafiają mi się takie przerwy w pisaniu. Ale dobrze, że wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńI nie znoszę czegoś takiego. Gdy ktoś jest naprawdę dobry w swojej pracy, ale traci ją na rzecz jakichś układów, układzików, przez nepotyzm albo zwykłe znajomości. Ale...jak świat światem, tak było, jest i chyba niestety będzie, bo nieprędko to się zmieni.
A u mnie śniegu ani śladu XD