czwartek, 7 sierpnia 2014

XI DIY, Czekaj na lepszy dzień

cześć

poczułam się teraz
beztroska jak dziecko
odrzucam na bok smutki
jaka jestem szczęśliwa 
cieszę się każdą chwilą
nie oglądam się za siebie
nie spoglądam na problemy wstecz
interesuje mnie tylko teraźniejszość
i życie chwilą
tą piękną chwilą



W końcu czuję, że żyję. Może temu, iż mam więcej czasu wolnego, jakoś powoli wszystko zaczyna mi się układać no i staram się aż tak bardzo nie narzekać. Na dodatek odzyskałam przyjaciela, z którym pokłóciłam się jakiś... rok temu? Chyba tak, więc to dla mnie coś wielkiego i cieszę się niezmiernie.
W ogóle to wymyśliłam, że pójdę w końcu na jakiś porządny koncert, a mianowicie mówię tutaj o Slashu, który będzie grać w Krakowie w listopadzie. Mam nadzieję, że to wypali, w sensie mój wypad na koncert, bo bardzo chciałabym pójść, a ekipa jest.

Z tego wszystkiego aż postanowiłam coś zrobić w mojej szafie, bo nudziłam się okropnie, a jakoś kreatywność się we mnie obudziła ostatnio. Takie cuś znalazłam w 'internetach i spróbowałam swoich sił na starej koszulce. Efekt jest naprawdę fajny, ale moją koszulkę wcięło gdzieś, więc nie pokażę wam mojego dzieła, z resztą wybrałam czerwoną, a to trochę psuje efekt. Ale na czarnym wygląda świetnie, jak na zdjęciu poniżej. I ten wzór wydaje mi się bardzo fajny, choć wiadomo, że można wykombinować własny.



Jak wam się to podoba? Radzę najpierw jednak próbować na czymś, czego nie będzie szkoda, gdy coś pójdzie nie tak.

***

Tryskam szczęściem, energią, pomimo tego, iż spałam kilka godzin. Zasłuchuję się w Slashu, wyczekując na wrzesień i nowy album. Apocalyptica w ogóle w kwietniu będzie w Krakowie, właśnie dziś się dowiedziałam. No i rozważam Turunen na listopad. Ktoś się wybiera może? (;



uwielbiam uprawiać miłość z muzyką, 
//jakkolwiek to brzmi.