sobota, 28 czerwca 2014

II Dużo pytań, truskawek i muzyki w mojej głowie.

hej, hej. 

Pogoda wciąż jest deszczowa, a ja siedzę w domu i zajadam się z rana truskawkami. W ogóle pełno owoców zaczyna dojrzewać, co mnie bardzo cieszy, bo je uwielbiam. Kwiaty też świetnie wyglądają, kiedy kwitnąć ozdabiają cały ogródek. Niebawem dodam jakieś fotografie kwiatów z mojej rodzinnej działki. Moja mama kocha rośliny i zajmuje się ogrodem, a więc skradnę ich trochę do sfotografowania. 


Kiedy pada słucham zwykle jakichś melancholijnych piosenek. Ostatnio po głowie ciągle chodzi mi Bryan Adams albo Phil Collins. Słucham na okrągło, aż chyba czasem przesadzam z tą muzyką. Moi domownicy tylko narzekają i zwykle krzyczą, bym ściszyła. 






Na takie popołudnia parzę sobie herbatę i zwykle oglądam jakiś serial. Jakieś dwa tygodnie temu zaczęłam w końcu Grę o tron - serial, który skradł moje serce. Uwielbiam go! Wprawdzie jestem dopiero w trzecim sezonie, ale naprawdę podoba mi się. Fabuła, jak i bohaterowie są świetni. Serdecznie polecam, jeśli ktoś tak jak ja tak długo przekonywał się do tego serialu. 

Dlaczego ludziom brakuje odwagi?
Dlaczego ludziom brakuje
Dlaczego ludziom
Dlaczego.


Od niedawna zastanawiam się ciągle nad tym, dlaczego ludziom z takim trudem przychodzi wyznanie swoich uczuć, swojego zdania, ukazanie prawdy. Bywają sytuacje, na które czekamy przez długi długi czas, a już kiedy już nadejdą to zakończenie jest zupełnie inne niż się spodziewaliśmy. Czasem też brakuje odwagi, by wyjawić wszystko wprost. Dlaczego ludziom aż tak brakuje odwagi? Nie mówię tylko o wyznaniach miłosnych, bo o takich tylko można myśleć, ze względu na obrazek, który wstawiłam, jednak mam na myśli też inne sytuacje. Wiadome jest, że po alkoholu ludzie wydają się być bardziej otwarci, mówią całą prawdę, którą często ukrywają. Na trzeźwo jest już zupełnie inaczej. Jesteśmy tchórzami, przybieramy pewną formę, żyjemy w strachu i niepewności, że spojrzenie prawdzie oczy wyrządzi krzywdę.

 I na koniec uroczy Jon Snow. Pozdrawiam, S.

10 choses que vous ne saviez (peut-être) pas sur Kit Harington - Grazia na We Heart It.
lovely Jon & ghost :3

czwartek, 26 czerwca 2014

I Pouring rain.

hej.
Pogoda kompletnie się popsuła i pada. Leżę sobie na łóżku i oglądam P.S. I love you. Przyjemny dość, choć średnio lubię tego rodzaju filmy. Pomimo tego jest nieco zabawny, można się troszkę pośmiać, jeśli ktoś nie oglądał. Ostatnio próbuję zerwać ze słodkimi napojami i wyciskam soki z owoców, lub piję wodę mineralną z cytryną, miętą bądź melisą. Na drugim zdjęciu róża, która już troszeczkę zmokła od deszczu. Uwielbiam, gdy pada, ale tylko wtedy gdy nie muszę z domu wychodzić.

Nie mogę się doczekać dziewiętnastego dnia lipca, bo wtedy wybieram się na wesele kuzyna. Parę dni temu kupiłam sukienkę na tę okazję. Jest w kolorze lekkiego różu. Moja mama była w lekkim szoku, gdy ją zobaczyła, bo różowy to kolor, którego nie lubię, a jednak kupiłam taką sukienkę. Ale cóż, jest naprawdę ładna i wcale ten kolor nie jest tak intensywny. Postaram się dodać wkrótce jakieś zdjęcia. Wciąż jednak zastanawiam się na butami i dodatkami. 


Wszystko tak wspaniale pachnie poziomkami. Uwielbiam ten zapach. Udało mi się parę znaleźć na działce. Lato wkrótce będzie w pełni, a pogoda jest bardziej wiosenna, czy jesienna niż ciepła i słoneczna. Trochę tęsknię za gorącymi popołudniami, aczkolwiek uwielbiam deszcz.

Szczerze mówiąc to nie lubię spódniczek, a w szczególności takich mini. Jednak ostatnio chodzi mi po głowie kupno jakiejś kwiecistej, rozkloszowanej. Moja szafa ubrań składa się w większości z czarnych ubrań, bo to mój jeden z ulubionych kolorów. Klasyczny a zarazem ponadczasowy kolor. Wszystko co czarne świetnie leży i zazwyczaj dobrze wygląda, a co najważniejsze pasuje niemalże do wszystkiego. 


// pierwsze trzy zdjęcia są mojego autorstwa, reszta pochodzi ze strony tumblr.com

środa, 25 czerwca 2014

You have arrived at panic station!

hej, cześć, czołem!

Witam serdecznie na moim skromniutkim blogu, gdzie znajdą się informacje o wszystkim i o niczym, a mianowicie począwszy od moich upodobań modowych, a skończywszy na recenzji książek, czy grafice komputerowej. Postanowiłam założyć bloga, gdyż uwielbiam pisać i dzielić się z ludźmi tym co kocham. Sprawia mi to ogromną frajdę i cieszę się zwykle jak głupia z każdego dobrego słowa. To mój już któryś blog, ale zwykle pisałam tylko opowiadania. Teraz stawiam na takowy dziennik połączony z moimi przemyśleniami, recenzjami, gatunkiem muzycznym i kawałkiem mojej szafy ubrań. W skrócie o wszystkim i o niczym. Nazwałam całą sferę Station of panic, ponieważ zainspirowałam się szalonym utworem zespołu Muse. Jest taki szalony jak ja i moje niepoukładane, chaotyczne myśli!

Skrótowo:

grafika, moda, fotografia, hobby, koty, muzyka, książki etc.

No to zaczynamy!