poniedziałek, 22 grudnia 2014

XIX Tylko pieprzenie od rzeczy.

cześć, 
uwaga ~ nie powiem nic interesującego, mam zamiar pieprzyć od rzeczy.

Wiem, że nie pisałam długo i nie ogółem mnie tutaj nie było, ale czy to jest ważne? Czasem zastanawiam się, co tak naprawdę jest ważne w moim życiu. Tak wiele rzeczy jest zbędnych, niepotrzebnych i człowiek dopiero z czasem uświadamia sobie pewne sprawy, uczy się na błędach, jednak szkoda, że na swoich.
Często dokonujemy wyborów, które nie są słuszne i z biegiem czasu zdajemy sobie sprawę jak wielki błąd popełniliśmy. Powstaje pytanie, czym się kierowaliśmy zatem? Skąd bierze się ta lekkomyślność, dlaczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć pewnych spraw, uchronić się jakoś przed przyszłością? Z reguły to coś lub raczej ktoś wpływa na nasze zachowania, ale przecież mamy własny rozum. Najwidoczniej i on zostaje zaślepiony, ale jak to możliwe?
Zastanawiam się nad błahostkami, kiedy mam chwilę czasu. Ostatnio jest coraz mniej tych chwil. Taaak, zbliża się sesja. Boję się, nie ukrywam. Nie wiem czego mam się spodziewać, ogrom materiałów mnie przeraża, ale wszyscy mówią, że dam radę. Nie jestem tego taka pewna. W głowie miałam wizję całkiem innego studiowania, aczkolwiek mój wykreowany obraz był gorszy. Być może dlatego, iż jeszcze nie przebrnęłam przez egzaminy. Zamiast myśleć o nauce i prawie konstytucyjnym albo o czarnej gwardii Hitlera, to ja myślę o rzeczach, którymi nie powinnam sobie zaprzątać głowy. Nie mogę doczekać się świąt, jednak z drugiej strony nie chcę, by już nadeszły, bo wiem jak szybko przeminą. Czas tak szybko biegnie. Czasami chciałabym mieć guzik z napisem 'stop', który po wciśnięciu zatrzymałby choć przez chwilę czas. Chciałam zrealizować w końcu projekt akustyczny wraz z zespołem, ale wykręcam się wciąż. Byłam chora, później ponownie, następnie byłam wyczerpana po podróży i tak właśnie ze wszystkim mi schodzi. Brakuje czasu na naukę, a ja nie potrafię nocami się uczyć. Do tej pory dużo się imprezowało, jednakże z rozsądkiem. Poznałam masę ludzi. Jedni okazali się być naprawdę w porządku, a inni niestety byli fałszywymi kłamcami. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie można tak pochopnie oceniać ludzi. Wielkie miasto może cię totalnie pochłonąć, wciągnąć całego i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy, znajdziesz się w studni bez dnia. Spotykasz ludzi, którzy mają naprawdę skomplikowane życie i nie wszystko jest takie kolorowe, jakby mogło się wydawać. Do tej pory nie sądziłam, że czasem film może okazać się rzeczywistością. Adijos, do napisania, niemłoda godzina, a ja słucham ckliwego pitolenia kolesia, który nie potrafi śpiewać i próbuje udawać, że potrafi grać na gitarze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz