wtorek, 30 stycznia 2018

XXXVI Pragnę zieleni, wiosny i przebudzenia

grafika greenhouseKolejny powrót niesie ze sobą nadzieje, albo następny słomiany zapał. Nie wiem jak to będzie, ale jestem, żyję i jakoś próbuję wiązać koniec z końcem. Czy jest ktoś tutaj jeszcze? A może wciąż podobnie jak ja nie może otrząsnąć się z zimowego letargu? Nowy rok już przywiał kolejne problemy. Nawet nie zdążyłam uporać się z tymi z poprzedniego. Nie chcę myśleć, co będzie, kiedy się to wszystko skumuluje i urośnie ze zdwojoną siłą. Wracam do pisania, po raz enty i chyba już to zawsze będzie moją ucieczką od wszystkiego, co ludzkie, problematyczne i trudne do rozwikłania. Stuknął kolejny miesiąc, jednak wciąż nie potrafię wziąć się w garść. Czy już na zawsze pozostanę w tym letargu?

1 komentarz:

  1. Pisanie zawsze pomaga, chociażby uporządkować myśli, zrozumieć samego siebie. Problemy lubią się kumulować. Nie wiem na ile możesz swoje próbować rozwiązać. Bądź jednak dobrej myśli, nie martw się na zapas. Banalne słowa.

    OdpowiedzUsuń